Wiecie, że wiązałem z tym projektem jakiekolwiek nadzieje? Liczyłem, że Borixon który doskonale czuje się w brudnym, grimeowym klimacie do spółki z Popkiem mającym za sobą najlepszy muzyczny rok, naprawdę zaskoczą. Najsłabszym ogniwem, które od początku budziło wątpliwości, był „światowej klasy” producent od Akona rapującego na masce wypożyczonego mustanga.

Niestety, „Królowie Życia” okazali się większym kiczem niż wyżej wspomniany klip.

Od rozpoczęcia promocji unosiliśmy się w oparach głębokiego absurdu. Klip za „30 koła euro” i kilogramy kokainy, przy których miała powstać ta płyta okazały się bujdą. Dostaliśmy one shoty w starej beemce i Borixona przeliczającego trzy dwudziestofuntowe banknoty.

A może to wszystko zabawa konwencją? W końcu to Gang Albanii… Tak głupie, że aż śmieszne i mogłem spodziewać się kowbojskich przebrań. Przy wyłączonym dźwięku może mógłbym jeszcze w to uwierzyć.

No, ale do chuja. To jest najgorsze w każdym możliwym aspekcie. Każdy numer jest oparty o ten sam schemat: złożony z podśpiewywania Popka, niezrozumiałego „czegoś” co pod nosem próbuje robić Borixon i „muzyki” żywcem wyjętej z powiatowej dyskoteki, w której bawią się przyjezdne studenciaki.

Jędker musi czuć się cholernie rozczarowany. Gdyby tylko był bardziej cierpliwy, mógłby być czwartym elementem tej muzycznej pokraki, która odniosła niewątpliwy sukces i z pewnością będzie kontynuowana. Czeka nas saga piękna jak zdjęcia w „Gummo”.

Szkoda mi już czasu, więc kończąc powiem tylko, że jeżeli chcecie gangsterki, kasyn i narkotyków w niestandardowym wydaniu to lepiej wybierzcie Sentino.