6,4 miliarda dolarów majątku, kariera na najwyższych szczeblach władzy i prawie 700 tysięcy fanów na Facebooku. Poznajcie rodzinę Iwaniszwilich. 

Grudzień 2011 – Najbogatszy człowiek w Gruzji Bidzina Iwaniszwili postanawia założyć własną partię polityczną. Nie jest to spontaniczna decyzja. Filantrop już od kilku miesięcy sumiennie krytykuje poczynania prezydenta Saakaszwiliego. Przezwyciężając problemy jakie stawia przed nim ówczesna władza miliarder postanawia odciąć pępowinę w postaci biznesowych powiązań z Rosją i w kwietniu 2012 roku zawiązuje szeroką koalicję (pod nazwą swojej partii) Gruzińskie Marzenie, której celem będzie wygranie październikowych wyborów. Iwanszwiliemu udaje się zgromadzić wokół siebie główne partie opozycyjne tj. Partię Republikańską, Nasza Gruzja-Wolni Demokraci, Partię Konserwatywną, Forum Narodowe oraz partię Przemysł Zbawi Gruzję.

Co stawia sobie za cel człowiek, który oprócz uosabiania marzeń ma zamiar je także spełniać? Przede wszystkim chce odbudować zniszczenia jakie pozostawił po sobie konflikt z 2008 roku oraz ukrócić ograniczanie swobód obywatelskich jakiego dopuszczał się Saakaszwili. W polityce zagranicznej nie zapowiada znaczącej rewolucji, dialog z NATO oraz UE będzie oczywiście kontynuowany. Bardzo ważne jest jednak to, że zamierza odbudować stosunki z Rosją.

Dziwnym trafem na miesiąc przed wyborami gruzińskie media upubliczniają film, który ma potwierdzać obawy o to, że administracja Prezydenta dopuszcza się dużych nadużyć. Na filmie widać jak służba więzienna torturuje osadzonych. Doprowadza to do masowych protestów i dymisji w rządzie. Na fali ogromnego oburzenia społecznego 25 października koalicja wyborcza Gruzińskie Marzenie triumfuje w wyborach zdobywając 85/160 mandatów. Bidzina Iwaniszwili zostaje Premierem.

Nietypowa rodzina

Rodzina urzędującego Premiera jest delikatnie mówiąc nietypowa.. Miliarder swoją żonę Ukrainkę poznał już na studiach. Mają troje dzieci z czego, aż dwoje  to albinosi. Wyjątkiem jest córka, która dla odmiany maluje się jak gotka..

Jednak nie o dziewczynie będę pisał. Średni syn Bidzina (urodził się w 1994 roku) to raper. Dopóki ojciec nie miał politycznych ambicji ten mógł się bawić w Los Angeles machając złotym kajdanem przed kamerą i przyciągać gorące groupies. Gdy kampania rozpoczęła się na dobre Bera wrócił do kraju aby pomóc ojcu. Jego zaangażowanie w pewnym momencie doprowadziło nawet to beefu z raperem Tsvali, który stał po stronie Zjednoczonego Ruchu Narodowego i pisał teksty o tym jak słodkie jest życie pod rządami Saakaszwiliego.

Bera odegrał bardzo znaczącą rolę w wyścigu swojego ojca o fotel Premiera nagrywając kawałek Georgia Dream, który stał się hymnem jego kampanii. Do utworu zrealizowano także bardzo wymowny klip. Utwór był również głównym elementem show, jakie robił Bera grając koncerty w trakcie kampanii wyborczej. Co ciekawe udało mu się zgromadzić nie tylko młodych ludzi. Na występy przychodzili wyborcy w każdym wieku.

Zaangażowanie przyniosło korzyści nie tylko ojcu. Liczba Facebookowych fanów Bery wzrosła ze 164 000 do bagatela 688 000  co stanowi prawie 15% populacji Gruzji! Chłopak ma w planach zawojować MTV. W jego twórczości widać ogromny wpływ amerykańskiego hip-hopu (wszyscy chyba wiemy jaką miłością darzą się Gruzja i USA). Udało mu się więc trafić na bardzo podatny grunt.

Niewątpliwie bardzo uważnie będę musiał się teraz przyglądać sytuacji w Gruzji, bo Bera na pewno jeszcze nie raz będzie narzędziem w rękach swojego ojca. To może stać się już niedługo, bo posłowie Gruzińskiego Marzenia wnieśli do parlamentu projekt ustawy o legalizacjię małej ilości narkotyków. Pozostaje życzyć powodzenia w zmienianiu prawa i oglądać jak wszystkie państwa naokoło nas otwarcie rozwiązują kwestie, o których nasz rząd nawet nie chce rozmawiać.