Rapowe podsumowanie roku 2014 [KONKURS]
To nie był najlepszy wydawniczy rok dla polskiego rapu. Znów zostaliśmy zalani ogromną ilością premier, z których większość oscylowała na poziomie szkolnej trójki. Męczyłem się niemiłosiernie próbując w grudniu nadrobić krążki, na które wcześniej nie miałem czasu. Zdecydowanie wolę umilać sobie wolny czas, więc wielu z tegorocznych premier nawet nie słuchałem. W skali roku wyszło jednak kilka/kilkanaście płyt, które długo gościły w moim samochodowym radiu i na Spotify.
Problem tkwi w tym, że były to zwyczajnie dobre lub bardzo dobre płyty. Używając kolarskiego żargonu: żadna nie zostawiła peletonu daleko w tyle. Dlatego też miałem ogromny problem z wyborem tej najlepszej. Na kogoś jednak musiałem postawić… Ale o tym na końcu. Zaczynamy!
ZASKOCZENIE ROKU
FLINT
Wow! Co to jest za płyta! Warszawski raper wspiął się na wyżyny swoich umiejętności (a może to dopiero potrzebny przełom?) i nagrał świetny, energiczny i pomysłowy krążek. „Zła Sława” to jedna z najlepszych tegorocznych płyt, a jej autor zasługuje na zdecydowanie większy rozgłos. Jeżeli Flint nadal będzie grał supporty, to przed gwiazdami wieczoru klubowe sale będą pustoszeć. Recenzję krążka przeczytacie tutaj.
WYTWÓRNIA ROKU
3/4 UDGS
Boje się, że młoda wytwórnia z Bielska Białej za kilka lat będzie musiała zmienić nazwę na „3/4 Mainstream Studio”. Piszę to oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że obecni w niej artyści nie odejdą do konkurencji. :-) Na to się chyba jednak nie zanosi. Wytwórnia Aliena, w której menadżerem wykonawczym jest Wicher prowadzona jest z pomysłem i dużą regularnością. Tylko w ostatnim roku wyszły w niej min. płyty: Admy, Trooma, Uszera ZDP, Świni, Kartkyego, Pueblosa. W tym gronie nie ma słabej postaci. Każde z nich bardzo dobrze rokuje na przyszłość.
POSTAĆ ROKU
POPEK
Zaskoczeni, co? Ja wcale nie mniej. Członkowi FIRMY dobrze zrobiła emigracja i zdystansowanie się od polskiej sceny. Po nagraniu hitu 2014 roku („Dirty Diana„) poszedł za ciosem i „zarymował sobie do tanga”. Raper bawi się konwencją na każdym kroku, czego dowodem są liczne śpiewane w akompaniamencie gitary utwory. Damn it! To jest zajebiste!
Na uwagę zasługuje także fakt nagrania kolejnego LP, na którym pojawili się min. The Game i Stitches.
MIXTAPE ROKU
KUBAN – „CO ZA MIXTAPE”
Skubany, wiedział jak zatytułować krążek. Musi być mocno pewny siebie, skoro zakładał, że takie będą pierwsze słowa słuchaczy po odsłuchu płyty. Najświeższa rzecz jaka wyszła w tym roku. Oryginalne flow, które zręcznie porusza się na leniwych bitach i zarazem świetnie odnajduje się w imprezowym klimacie. Jeżeli nie spieprzy swojej szansy, to w 2015 roku jego kariera nabierze tempa porównywalnego do tego, w którym 2014 rozpędził się Quebonafide. Przypomnicie moje słowa..
DEBIUT ROKU
ABEL – „OSTATNI SARMATA”
KUBA KNAP – „LECĘ, CHWILA, SPADAM”
Wiecie co cechuje bohatera tragicznego? To, że jakiegokolwiek nie dokona wyboru – przegrywa. Nie potrafiłem wybrać pomiędzy tymi dwoma gośćmi.
Ciężko przychodzi mi pisanie o Ablu jako debiutancie. Raper na scenie jest już dłużej niż pamiętają najstarsi górale, mimo to dopiero teraz udało mu się zaprezentować szerokiej publiczności. Słubiczanin nagrał krążek, który należy do ścisłej tegorocznej czołówki. Nic dziwnego, bo płyta jest dopracowana do ostatniego słowa i dźwięku. Lubuskie, warte zachodu.
Recenzję „Ostatniego Sarmaty” przeczytacie tutaj. Polecam także mój wywiad z raperem.
Kuba Knap to przeciwieństwo Abla. Debiutuje młodo i nie zważając na słowa. Zdarzy mu się rzucić wersem „gorącym jak gówno”, ale nawet to będzie mu wybaczone. No bo jak nie wybaczyć tak pokojowo nastawionemu gościowi, który przez życie idzie ze spliffem i butelką lubelskiej Perły? Jak już jesteśmy przy perle, to Alkopoligamii udało się wydobyć jej blask spośród setek pustych mięczaków.
Zanim porozmawiałem z Kubą na Kempie, to napisałem recenzję jego płyty. Wystarczy kliknąć tutaj i tutaj.
PŁYTA ROKU. PODIUM.
Są trzy.. Wszystkie jest łączy słowo „klasa”. Pierwsza w momencie premiery na stałe wpisała się do kanonu polskiego rapu. Druga, to przykład klasycznego rapera, który po bardzo długiej przerwie nagrywa doskonały krążek (rzadko spotykane). A trzecia? To klasa sama w sobie. Zresztą jej autor zdążył nas już do tego przyzwyczaić. Nawet mimo tego, że tym razem jest w dresie. Pewnie już się domyślacie, kogo obsadziłem na trzech głównych miejscach…
MIEJSCE 3
PRO8L3M – „ART BRUT”
Czarny i biały, jak kolory z okładki płyty. Oskar, młody niepokorny, jeden z najbardziej charakterystycznych głosów na scenie. Steez, doświadczony DJ i producent. Mocny, uliczny (współcześnie) rap i podkłady sprzed 40 lat. To mogło być fatalne lub przełomowe. Mamy klasyk.
MIEJSCE 2
WŁODI – „WSZYSTKO Z DYMEM”
Włodi mógłby nauczyć młodych emcees dosłownie wszystkiego. Livin’ legend. Nie rozmienia swojej kariery na drobne jak jego rówieśnicy. Ze stoickim spokojem i uliczną charyzmą po 9 latach nagrywa kolejny świetny krążek jak… nowo narodzony. Podobno na następny nie będziemy czekać tak długo.
Recenzję płyty przeczytacie tutaj.
MIEJSCE 1
TEN TYP MES – „TRZEBA BYŁO ZOSTAĆ DRESIARZEM”
Jeden z niewielu raperów, o którym bez odrobiny wątpliwości można powiedzieć, że nigdy nie odpuszcza. Nie odpuszcza sobie i nam. Za każdym razem przekracza stawiane przez siebie samego granice. Te stworzone przez innych pokonał już dawno temu. Najlepszy polski raper. Jeszcze długa droga minie zanim ktoś zbliży się do tego tytułu, szczególnie, że Mes w tym roku wskoczył w dres i wystartował sprintem.
Recenzję najlepszego tegorocznego krążka znajdziecie tutaj.
KONKURS!
Ja swoje medale rozdałem… ale wy możecie zgarnąć „nagrody pocieszenia”. Spośród komentujących ten artykuł rozlosuję płyty i wlepki. Pamiętajcie zostawić swój email (wystarczy w formularzu). Powodzenia!
116 comments
Przyznam, że czekałem z niecierpliwością na to podsumowanie i widzę, że jeśli chodzi o płytę roku to moje odczucia pokrywają się z Twoimi w 2/3. Aczkolwiek, gdy zjeżdżałem sobie w dół i zobaczyłem miejsce drugie pomyślałem-,,co jest, Mes się nawet na podium nie załapał?”. Nie sądziłem, że dasz go na pierwszym miejscu :). Jak dla mnie PRO8L3M zjadł ten rok ale wiadomo, każdy ma inne odczucia. Dzięki za to co robisz na razie i życzę jak najwięcej chęci do pracy nad blogiem w przyszłym roku ;).
Zaskoczeniem roku jest dla mnie właśnie Włodi, bo jak patrzę na czyny innych „legend” które albo odcinają kupony, albo ośmieszają się krok po kroku to taki spokój Włodka jest prześwietny w odsłuchu.
Wytwórnia roku – zdecydowanie Alkopoligamia, raz że naprawdę na dobrym poziomie płyty wyszły od nich w tym roku, dwa choćby własna kolejna marka – piwo. Trzy początek świetnej akcji z jazzem, fajne wprowadzenie młodziaków do gry (nawet Karwel którego nie cierpię jakąś te płytę tam nagrał). Alkopoli for the win zdecydowanie
Postaci roku jeśli to nie Popek to bym nie wskazał, bardziej „wydarzenie roku” którym zdecydowanie było #hot16challenge. Wiadomo poziom zwrotek był lepszy gorszy, ale fajnie że pojawiła się jakaś akcja bazująca na zajawce a nie krzyczeniu „toniejesthiphob”
Debiuty nawet nie ma co z nimi dyskutować.
Odnośnie płyt roku to wiadomo Mesiwo bezsprzecznie for the win, ale dalej Tede choćby za konsekwencję, za luzik, za ciśnięcie beki z Rycha za robienie jedną z lepszych promocji swojej osoby, płyty w tym kraju no i za stylówkę na bitach *chociaż dykcja coraz gorsza i nowej płyty można się trochę bać*. Na koniec bym wrzucił jeszcze Gedza i wyróznił Dwa Słagi za single które banglają jak nic w tym kraju + Gdyby Bąsą z dwóch płyt zrobił jedną też by mógł pomieszać tutaj.
Dziękujępozdrawiam
Jeszcze odnośnie Alko – to przywiązywanie takiej wagi do Klaserów (winyle, zajawka itepe) i wprowadzenie Małych Miast na rynek (można lubić, można hejtować, ale są ewenementem)
Podsumowanie ciekawe, mam co do niego podobne odczucia. Co do młodych dodałbym Filipka, którego płyta wyszła niedawno. Wiele pracy przed nim, ale warto sprawdzić. Do tego oczywiście Quebonafide.
Z wyjadaczy na pewno O.S.T.R., Tede, Borixon (miło zaskoczył, płyta często u mnie hula) i BISZ, który zjadł :)
Pozdrawiam :)
Zaskoczenie roku: DJ Flip (za scratche i cuty na najwyższym poziomie oraz, a może nawet przede wszystkim, za odnalezienie się w roli producenta – ot, choćby (sic!) bity-sztosy dla Flinta i Dwóch Sławów)
Postać roku: Quebonafide (jarałem się „Eklektyką” jak szalony, i może ostatnie jego tracki mi nie podchodzą jakoś szczególnie, ale nie można mu odmówić ani skilli, ani wizji – nie robi tego co wszyscy, do tego świetnie się spisuje na featach)
Wytwórnia roku: Alkopoligamia (Mes nagrał, po raz kolejny, bardzo dobrą i świetnie przyjętą, płytę + wyjątkowo udane debiuty LJa Karwela, Kuby Knapa i Małych Miast)
Mixtape roku: Jeżozwierz/Junes/Kidd/DJ Ace – TrueSzczurs Mixtape (Rap Addix umniejszony o postać Laika na klasycznych bitach; raczej dla fanów gatunku)
EP Roku: Pyskaty – PitStop (Pysk po raz kolejny zaskakuje i udowadnia, że jak ryba w wodzie czuje się w nowych klimatach)
Debiut roku: LJ Karwel (Karwel cały czas się rozwija, potrafi nawinąć błyskotliwie i z finezją, przy czym daje się usłyszeć w jego głosie mizantropiczne spojrzenie na świat)
Top 3 roku – płyta: (nie będę uzasadniał wyboru, długo mógłbym rozpisywać się na temat poniższych płyt, ale… co człowiek to opinia; jeśli ktoś nie sprawdzał (serio?) polecam się zapoznać)
3) Mes – Trzeba było zostać dresiarzem
2) Soulpete – Soul Raw
1) B.O.K – Labirynt Babel
Pozdrawiam,
Grześ LeMuR :)
Zgodzę się szczególnie z Kubanem (najlepszy mixtape) i Popkiem (postać roku). Problem natomiast powinien być na pierwszy miejscu, bo z braku innego określenia: zjadł cały polski rap. Cokolwiek wyszło w tym roku, według mnie tylko Artbrut wpisze się w historię jako klasyk.
3/4 UDGS to poniekąd kopalnia dobrego rapu :)
Mes jak najbardziej zasłużył na pierwsze miejsce płyta miazga!
W tamtym roku ogólnie dużo dobrych płyt wyszło.Chada x Rx zajebista płyta ,wyświetlenia na YT nie kłamią.Włodi powinien być na 1 zamiast Mesa.W 3/4 UDGS najlepszy jest Uszer zDP i w podsumowaniu powinien być jego kawałek.Ogólnie spoko podsumowanie,szacun za robotę.Pozdro ;)
Niestety najlepszy mix powstał dopiero na początku tego roku. ;) [ https://soundcloud.com/mrle… ]
Dlamnie rok 2014 mył poprostu niesamowity dużo artystów nagrało dobre nuty tak jak np. TEDE poprotu sztos dla #kurt_rolson . Też niesamowity był nasz kochany Quebonafide który zrobił dobrą robote i nagrał bardzo fajne kawałki . W roku 2014 poznaliśmy bardzo dużo ciekawych osób w polskim rapie . Myśle że rok 2015 będzię jeszcze lepszy .
Decyzje w większości zasłużone, ale również uważam, że B.O.K. zasługuje na miejsce w TOPce.
Moim zdaniem powinien się tutaj znaleźć Gedz ze swoją fantastyczną płytą NNJL ;)
Polski rap będzie coraz słabszy, w efekcie znów gdzieś zniknie ponieważ artyści już tak pewnie się czują, że moga pozwolić sobie na wtórne, gówniane kawałki. Może w końcu słuchacze nie będą szli w ciemno za swoimi ulubieńcami i zaczną hejtować słabe produkcje. Oby!
Sprawdzic musze Kubana. Mes jak na razie kilka trackow mi siedzi.
dla mnie plyta roku jest „Labirynt Babel” – sieje pogrom. Trzsba troche przy niej posiedziec ale płyta jest mistrzowskA.
Konkurs zakończony. Skontaktowałem się mailowo z autorami zwycięskich komentarzy.