Odkładałem recenzję ostatniej płyty Vienia z dnia na dzień. W końcu dni zamieniły się w tygodnie, a tygodnie w miesiące. Od jakiegoś czasu myśl o tej płycie znów zaczęła za mną chodzić. Czułem, że nie mógłbym sobie wybaczyć gdybym nie napisał tego tekstu. Profil Pokoleń to dowód na to, że weterani mogą sobie świetnie radzić na dynamicznie zmieniającej się scenie. Wystarczy, że z pomysłem wykorzystają to co mają najcenniejsze, wiedzę i doświadczenie.

Obydwa czynniki można zresztą uznać za motyw przewodni tej płyty. Vienio we współpracy z artystami, którzy tworzyli w poprzednim ustroju (min. Jarex, Kapitan Nemo, Dezerter, Tomek Lipiński) pokazuje, że mimo upływu lat ich przekaz jest nadal aktualny i można dopasować go do dzisiejszych czasów. Problemy się nie zmieniły. One ewoluowały. Jest ich mnóstwo.

W samym utworze Diabły raper wymienia głód, ubóstwo, alienację elit, zanieczyszczenie środowiska, pedofilię w kościele, alkoholizm, tabloidyzację mediów czy wywoływanie wojen chęcią zarobku.

Dla odmiany w Elektronicznej cywilizacji Vienio snuje wizję przyszłości. Dzięki charakterystycznym dźwiękom utwór jest bardzo obrazowy i na myśl od razu przychodzą filmy sprzed dwudziestu lat, których reżyserzy i scenarzyści chcieli pokazać nam jak będzie wyglądać życie po roku dwutysięcznym. Wiemy, że postęp nie dokonał się tak szybko jak ten, który oglądaliśmy w Człowieku Demolce, ale fani teorii spiskowych co jakiś czas informują o planach mocarstw, które mocno inspirują się rokiem 1984.

Zdecydowanie bliżej rzeczywistości jest w ciekawej, muzycznej interpretacji Złotej polskiej młodzieży, która przypomina jak blisko jest od punku do rapu. Utwór do dziś nie traci nic ze swojej aktualności.

Pamiętacie doskonały mashup Tedego ze Sztywnym Palem Azji do utworu Dokąd pójdziesz Polsko? Dziwne byłoby gdyby kapela z Chrzanowa nie znalazła się pośród inspiracji Vienia. Te zostały zrealizowane w utworze Nie gniewaj się na mnie Polsko. Raper niejako uzupełnił i zaktualizował nasze winy wobec Ojczyzny.

Treści poruszone na płycie dobrze podsumowuje ostatni utwór Wolnym być (feat. Jamal), gdzie jak mówi tytuł poruszona jest kwestia najważniejszej wartości. Tej, za którą zawsze murem stawali rockmani i raperzy.

Płyta nie należy do lekkich. Połączenie skomplikowanych tekstów i nieharmonijnych dźwięków nie pozwala na relaks. Zdecydowanie brakuje większej ilości pogodnych brzmień jak te, którymi Vienio otwiera płytę (Cząstka mnie). Za mało pozytywnej energii, która mogłaby być remedium na wszechobecne wkurwienie i rozczarowanie. Przydałoby się światełko w tunelu.. Czekam na drugi wolumin i liczę na kolejną, dobrą realizację.

Komentujesz? Wygrywasz. Wystarczy, że do wypowiedzi załączysz swojego maila, a weźmiesz udział w losowaniu CD niespodzianki.