WENA ma refleksję. Ja też…
WENA zdecydował się na odważny krok. Raper usunął całą treść ze swoich kanałów Social Media. Oczywiście akcja nie jest przypadkowa (i nie chodzi o rozstanie z dziewczyną). Raper w ten sposób “chce wyrazić swoją refleksję na temat współczesności”, co z pewnością powiązane jest z premierą nowej płyty.
W opublikowanym oświadczeniu WENA napisał:
Żyjemy w czasach wzmożonej i nadmiernej konsumpcji, szybko zużywających się i niskojakościowych dóbr. To, co jest ważne jednego dnia, następnego staje się nieistotne, bezużyteczne. Nic nie zostaje na dłużej. Gonimy za trendami, próbujemy za wszelką cenę nadążyć za modą. W tym wyścigu nie ma miejsce na uczucia, emocje i refleksje. Jednocześnie zapominamy o podstawowych wartościach, tych, które od zawsze próbowałem przekazać za pomocą muzyki. Zapominamy o drugim człowieku. Relacje mają termin ważności. Ludzie kochają Cię, kiedy odnosisz sukcesy, zapominają o Tobie, kiedy milczysz. Dalej oddychasz, ale Twojego oddechu nikt nie słyszy. Przestajesz istnieć. Pamiętasz, skąd pochodzisz? Wiesz, gdzie są Twoje korzenie? Kim byłeś? Kim jesteś? Kim się stałeś? Potrafisz otworzyć szeroko oczy i to sobie przypomnieć?
Z muzyką warszawiaka rozjechałem się przy okazji premiery “Nowej Ziemi”. Poprzeczka, którą postawił sobie na “Dalekich Zbliżeniach” nie została osiągnięta także w przypadku “Monochromów”. Forma i styl zaczęły zastępować treść i charakter. Ostatnie dwa lata rapera w moich oczach to głównie okres brylowania na Instagramie, którego najważniejszym elementem był product placement (od butów, przez ubrania po środki do pielęgnowania samochodu) – wszystkiemu towarzyszyły momentami bardzo infantylne (jak na 33 latka) komentarze, najczęściej pojawiające się przy okazji zdjęć z dziewczyną (na której profilu raczej nie znajdziecie nie sponsorowanych zdjęć). Z tego powodu jakieś pół roku temu dałem raperowi “unfollow”.
Z pewnością domyślacie się, że z wyżej wymienionego powodu nie jestem w stanie pozytywnie zareagować na wczorajszą “refleksję”, która w obecnej chwili wydaje się być niezłą hipokryzją.
Chyba, że… Raper przeszedł potężną przemianę i na stałe postanowił zerwać z dotychczasowym wizerunkiem. Czekam na ciąg dalszy.
31 comments
Strzelam, że nietypowa promocja nadchodzącej płyty #wiadomoKto
Ciary żenady, wiadomo że polski rap hipokryzją stoi ale to już przesada.
teraz moda na znikanie z Internetu ja pierdole
Zgadzam się z treścią artykułu, było tego za dużo, za dużo marketingowo. Miałem wrażenie, że osaczają mnie buty i reklamy produktów. Zobaczymy, co z tego wyjdzie:) 5!
Lekki błąd. Media społecznościowe wyczyścił w tamtym tygodniu.
To żart?
Thx, poprawiam.
to gdzie będzie relacjonował smarowanie chleba uppercutem? :D
Hiphop łamie mi serce kiedy patrze na to
W całej sytuacji nasuwa się jeszcze jedna refleksja, a mianowicie czy usunięte materiały są rzeczywiście usunięte? Brak obecności jego historii muzycznej w sferze publicznej internetu wcale nie wyklucza tego, że to wszystko nadal tam istnieje pod osłoną prywatności. Tak profilaktycznie, w razie GDYBY, jednym kliknięciem (no dobra, kilkoma) wszystko może wrócić.
To jednak wychodzi? Ostatnio stanęło na tym, że padł mu dysk na którym była nowa płyta :v
Nie śledzę mediów społecznościowych raperów, ale jakiś czas temu wpadłem na instagram WENY i nie mogłem uwierzyć, że ktoś taki cyka sobie non stop zdjęcia w lustrze jak jakaś gimnazjalistka. Zresztą nie tylko on. Komicznie to wygląda gdy raperzy, którzy w swoich tekstach są tacy męscy, a na fb czy instagramie zachowują się jak 13-latki cykając sobie pedalskie selfiaczki w windzie, za kierownicą, w łazience czy przedpokoju. Nie chciałem nikogo urazić. Piona!
Mnie za to nasuwa się kolejna refleksja. Coraz częściej raperzy nie mają do zaoferowania kompletnie nic. Szczerze, to nawet TeTris nic nie wnosi już do rapgry. Każdy na „come backu” ciśnie, ze przyszedł odmieniony, odmienić skostniałą rap scenę – nuda.
Kolejna sprawa, to nachalna, agresywna promocja płyty. Słuchacze kupują bardziej z zaciekawienia po szopkach przedpremierowych niż dla muzyki. To się dzieje z Tombem (nadal mam nadzieję, że to zamierzony cel ze zniknięciem, nawet jak nie, to teraz będzie to tak tłumaczył), Solarem, WENĄ czy swego czasu z Pezetem i usuwaniem przez niego fanów z fanpage.
Dla mnie rapowo Polska stała się monotonna, nudna. Powiew świeżości wprowadza chyba tylko Sobota,Sitek i B.R.O. z wdzięcznie melodyjnym rapem. Reszta śpiewa za pomocą autotune – czyli nie śpiewa.
Bedoes, PlanBe, Otsochodzi – fajnie,że jest powiew młodości, ale do świeżości to daleko…
Styl uliczny? Białas trochę ciągnie ten wagonik, jednak poziom mierny, PROSTO też jakby podupadło, Peja już w ogóle śpi.
Braggadaccio? Gural osłabł znacząco, Tede jest totalnie populistyczny, nieszczery i nastawiony na zysk. Jest hype na quebo, to go remiksuje. Był hype na PIĘĆ DGE i Sitka, to zremixował. Jest na fali trap, to tede już go chwyta. Mimo najszczerszych chęci, jest to skok na kasę nieświadomych gimnazjalistów.
Zeus? Małpa? Był potencjał, jednak z albumu na album się wypsztykali.
Szkoda, bo kurcze nie wygląda to ciekawie.
Solar, Wena…
Następny Level Up będzie ciekawy.
Też o tym pomyślałem. Ciekawe co na to partnerzy biznesowi, którzy zapłacili za posty.. ;)
„Nic nie zostaje na dłużej. Gonimy za trendami, próbujemy za wszelką cenę nadążyć za modą” truens
Wyższe dobro… lol
Partnerzy zapłacili zapewne za pewien okres współpracy. Mniejsza o nich więc, bo tak w ogóle to miał prawo zarabiać. Jednak w jego przypadku i tak zawsze miałem niesmak, bo mamy do czynienia z sytuacją największej chyba jak do tej pory hipokryzją rapera, jaka miała miejsce w Polskiej rap-grze na przestrzeni ostatnich 20 lat. To co robił przez ostatnie lata, to była pochwała konsumpcjonizmu w najbardziej obrzydliwej postaci, najbardziej niespotykanej przemiany z gościa nawijającego z pogardą o „zegarkach i hologramach na daszkach full capów” do faceta jarającego się swoją kolekcją najlepszych butów i pokazywania swojej ładnej dziewczyny w ładnej wannie. Teraz Wudoe działa na zasadzie „zamknę oczy, na pewno mnie teraz nie widzą”. Jest przy tym naiwny jak dziecko.
Oczywiście istnieje możliwość, że W.E.N.A. się zrzygał tym przepychem. Że się ocknął. Że popadł w depresję. Że zorientował się, że to co zrobił, było sprzedaniem idei na jakich wypłynął. Ogólnie na jego miejscu nigdy nie zacząłbym tak promocji swojego nowego materiału. Jeśli przyjmiemy, że dostrzegłbym jak bardzo się skurwiłem, to po prostu pierwszym filmem/zajawką byłoby pokazanie mnie zarzyganego bogactwem, którym się otoczyłem. O ile rzeczywiście chciałbym ludziom powiedzieć, że nie warto, to po prostu najpierw przyznałby, że czuję się źle z tym, że sprzedałem wartości, a później prawiłbym moralitet o świecie. Myślę, że od tego powinien był Wudoe zacząć…
Mam nadzieję, że ta jego płyta będzie takim właśnie wyrzygiem, pełną depresji i żalu do siebie przestrogą, a nie wspomnianym morlalitetem kaznodzieji. Jeśli tak, to będzie po prostu słabe….
Fakt, że wideo pojawiło się tydzień po wyczyszczeniu profili pozwala raczej sądzić, że wszystko jest z góry zaplanowane. Co niestety chyba wyklucza jakąś spontaniczność.
Przeczytałem ten post Wudoe i mam na to jedno określenie – pseudointelektualny bełkot
W zestawieniu z tym co w ostatnim czasie dawał na insta to nie wierzę w jakąkolwiek przemianę, a bardziej w szukanie nowego targetu w gimnazjach które łykną gadkę i kupią płytę, pójdą na koncert
Oby, lubię jak Laik jedzie na wkurwieniu i podsumowuje chujowe zagrywki
W zestawieniu z tym wystarczy odpalić salutuj, jeszcze większa beka
Pezet za jakiś czas napisze na swoim FB że był pierwszy xd
Dobrze zrobił!
Po przeczytaniu wpisu pomyślałem: „o, puszczę se Wenę”. W poszukiwaniu na YT jakichś singli czy klipów natknąłem się jedynie na playlisty typu „full album”, w którym wszystkie filmy były właśnie prywatne. Ciekawe.
Sam już nie wiem czy to jakaś forma promocji, czy szczere wyznanie – w tych czasach łatwo się pogubić. Ale jeśli to szum przed nowym albumem, to i tak nie przebije mojego faworyta tego typu zabiegów. Mowa o filmie jak ktoś demoluje sklep PLNY Tedego, pisząc „Fuck Tede”, po czym tydzień później się dowiadujemy, że wychodzi nowy album tak właśnie zatytułowany. No wzór!
Ale jak jego dziewczyna pokazuje się polnaga na insta i zarabia na tym siano to już nie jest nadużywanie social mediów, nie? Hipokryta z Weny niesamowity.
Wow, nie oczekiwałem takiego wpisu od Ciebie na blogu, ale z przykrością podpisuję się pod tym co napisałeś.
WENA zawsze rozpierdalał przekazem, ale z czasem przekaz zamienił się w nie-wiadomo-co-rap. I tak z „Dalekich Zbliżeń” ostro poleciał w dół.
Moim zdaniem ponadczasowość utworów „Podstawowe Instrukcje” czy „Do dnia, w którym?” to takie ostatnie szlagiery i chętnie do nich wracam, tak samo jak do całej płyty „Dalekie Zbliżenia”, bo to jest prawdziwe, z serca, świetnie opowiedziane. Z nowszych produkcji to max po 1 tracku, a resztę przesłuchałem i nic. Nawet Quiz bitami nie uratował ostatniej epki.
Może wróci, bo potencjał na rozjebanie ma, ale chyba gdzieś zgubił kierunek. Pytanie czy się odnalazł?
Fakt, że skakanie ze skrajności w skrajność budzi u ludzi różne emocje, jednak jeszcze jedną szansę spokojnie można dać.
A no i zapomniałbym :)
https://www.youtube.com/wat…
To oświadczenie jest lekko pretensjonalne. Odnoszę wrażenie, że takich „mądrych, filozoficznych refleksji” czytałem już mnóstwo.
kiedyś WDOWA też zastosowała taki zabieg jak odchodziła z Alko.
Niestety ja postąpiłem podobnie, to zdecydowanie nie moja droga, denerwujące i żenujące posty… Niemniej ciekawe zagranie, ciekawe co dalej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na male podsumowanie http://blog.ozonee.pl/polsk…