Jay Z i Beyonce z koncertem i przemową dla Hillary Clinton
Wszystkie ręce na pokład. Po tym jak według ostatnich badań okazało się, że Czarni nie będą głosować w nadchodzących wyborach tak masowo jak było to w przypadku tych, w których kandydował Obama, Demokraci zwrócili się o pomoc do liderów afroamerykańskiej społeczności.
W piątek w Cleveland odbył się darmowy koncert, na którym pojawiło się aż 10 000 uczestników. Zarówno miejsce jak i lineup nie były przypadkowe. Miasto Lebrona Jamesa jest jednym z tych, w których Demokraci stracili najwięcej głosów. Podczas show, na scenie pojawili się raperzy, którzy otwarcie sympatyzują z Clinton: Jay Z, Beyonce, Big Sean, J Cole i Chance The Rapper. Przemawiali jednak tylko Carterowie.
W emocjonalnym wystąpieniu Beyonce opowiedziała o tym jak bardzo chciałaby, żeby jej córka żyła w kraju rządzonym przez kobietę. Jay skrytykował Donalda Trumpa, a Hillary powiedziała o tym jak wiele USA zawdzięczają Czarnym i jak dużo jest jeszcze do zrobienia. Na koniec wszyscy „ubrani” w szeroki uśmiech złapali się za ręce. Nie była to jednak taka sama radość jak ta, którą widziałem podczas dwóch ostatnich kampanii wyborczych.
Jay powiedział coś, co powinniśmy sobie wszyscy przypomnieć. Rosa Parks usiadła aby Martin Luther King mógł iść. Martin Luther King szedł, by Barack Obama mógł biec. A Barack Obama biegł, by wszystkie dzieci mogły latać – Hillary Clinton
W tym samym czasie Donald Trump był w Pensylwanii, tłumowi zgromadzonemu w Hershey powiedział:
Nie potrzebuję na scenie J-LO czy Jaya Z. Jestem tutaj sam. Tylko ja. Żadna gitara, żadne pianino, nie potrzebuję niczego.
Szczególnie zainteresowanym wyborami w USA polecam poniższą dyskusję:
12 comments
Przykre, że taki format jak Carterowie trzymają stronę kukiełki miliarderów.
Bartek, masz informacje kto ze świata hip-hopu popiera Trumpa?
https://www.facebook.com/te… co wykolejeniec na wykolejeńcu
W ch*ju jay’a Z mam i khaleda
w końcu jay wrócił do korzeni, czyli kontaktów z kryminalistami
Jakas niepisana umowa albo dlug wdziecznosci heh
Azealia Banks
Tak jak pisze Julia. Nie pamiętam, żeby ktoś jeszcze oficjalnie wstawiał się za Trumpem. Swoją drogą Trump od zawsze pojawiał się w tekstach raperów. Do tej pory jego nazwisko było synonimem bogactwa, teraz jest trochę inaczej… ;-)
Z tego co wiem jeszcze 50 cent i P.Diddy. U Maca Millera, pojawił się w kawałku właśnie jako synonim bogactwa, za co był przez DT propsowany ale potem się pokłócili.
No było sporo tego. Rozay na pewno też coś nawijał.
O! I mamy reakcję wspomnianej Banks: https://www.facebook.com/az…
C.R.E.A.M, żenada trochę ze strony artystów tak czy siak :D