Flint vs Filipek – Runda 2
Czas na starcie numer dwa. Co ciekawe w przerwie wyciekło nagranie, na którym widać, że kilka dni wcześniej doszło do utarczek słownych pomiędzy stronami. Słuchacze są podzieleni. Według jednych Filipek był przerażony stojącym nad nim Flintem, drudzy uważają, że po prostu bacznie się przysłuchiwał temu co mówi oponent. Zupełnie jak spocony Peja w 2002 roku z Kastą.
Druga runda rozpoczęła się w interesujący sposób, bo jako pierwszy zaatakował Filipek. Pośpiech to naprawdę zły doradca bez względu na to co robisz. Młodość rządzi się jednak swoimi prawami, które często mają mało wspólnego z racjonalnością. Niestety atak z zaskoczenia nie przyniósł nokautu. Ba, nie przyniósł nawet zbyt wielu celnych ciosów. Raper prędko złapał zadyszkę stał się ofiarą własnej ambicji. Obnażył swój najsłabszy punkt jakim jest poruszanie się po bicie.
18 comments
Mam zupełnie inne wrażenia po tych dissach. Oba drugie dissy sa dużo lepsze od 1. Uważam ze flint zachowuje sie jak 15 latek i chce zrobic tylko promo przed wydaniem płyty, nie mając wg argumentów na ten beef
Myślałem ze beefy to walka na argumenty i kontrataki a nie kto lepiej po bicie płynie
Wszystko ma znaczenie.
To możesz juz podsumować beef bo Filipek nigdy nie poleci na bicie jak flint, tyle ze filipek jak dla mnie argumentami i odpowiedziami go właśnie trawi
Nie jestem tego taki pewien. Zupełnie inna waga punchy. Drugi diss pod tym względem dużo słabszy.
Człowieku cały beef oparty jest na tym ze gimbus Filipek zachowuje się jak dzieciak który płacze po przegranej walce. Zarzucając promo płyty zagrzebujesz się do końca. Flint jest tyle lat na scenie ze nie potrzebuje promocji wśród świadomych słuchaczy a gimbo-sajko Filipka mu nie są do niczego potrzebni bo to pod ludzie bez żadnej wartości.
Wszyyyystkim go Flint zjada. Filipek nie jest raperem, nie da si go słuchać. A i przy żadnym panczu nawet nie zaśmiane,w przeciwieństwie dół kilku Flint. No i argumenty żadne imo, nie przekonuje mnie Filip jakoś do swojej wersji
Nie potrzebuje promocji ? Porównaj hajp filipka i flinta. Nie jestem żadnym Sajko filipka. Jaram sie płytami flinta ale prawda jest taka ze jest niedoceniony i jest nierozpoznawalny. Tyle lat u nic nie ugrał tak na prawdę. Filipek sie wkurwil bo wg mnie nie slusznie odpal ale juz to jebac. Fifi wprost nic nie napisał na flinta a ten zachowuje sie jak gimbus. Nagrywa diss potem ” wyjaśnia” sobie z Filipkiem a pózniej wypuszcza diss. Zwykła akcja promocyjna płyty
W żadnych stopniu się nie zgadzam
No spoko twoje zdanie;) zapytam normalnego słuchacza kim jest flint co osiagnął jakie płyty wydał i gdzie. Strzelań ze 75% nawet połowy wiad ci nie powiedzą.
Jakimi argumentami? Pomijając już to, że Filipek nie potrafi rapować, kilka śmieszniejszych linijek z 1 dissu:
„Posty na fejsie, dostałem od ludzi wsparcie” – pomijając ogólną bekę, że używa facebooka jako argumentu to usiłowałem sobie przypomnieć kto poza jego ziomkami i sajkogimbami okazał mu to wsparcie. Chyba jednak nikt.
„Ponoć jestem kalectwem na bitach dla śmiałków
To porównaj se odbiór, kurwa naszych kawałków” – kolejny świetny wers, znowu oprócz ziomków i sajkogimbów ciężko doszukać się osoby obiektywnej, która propsuje kawałki Filipa. Pewnie chodzi mu o wyświetlenia i łapki w górę („Ty jesteś na minusie w dodatku pięć tysięcy” – no jest, bo armia Filipka ma wiadomo co w uszach)
„Chodzi o osobowość, a nie, że sypnę panczlajnem
Chodzi o bycie sobą, kurwa, czystą charyzmę” – całkowite zaoranie, Filipek nawija o tym, że ma charyzmę. No tego to nie trzeba nawet komentować.
Niestety, Filipek o ile całkiem nieźle radzi sobie na bitwach (chociaż nie jaram się przesadnio panczami o niuniach, wiadomo że to nie to samo co free pięć lat temu tylko poziom kilka półek niżej) to w rapie nigdy mu nie wyjdzie. Nie ma flow, te dissy są nawinięte tak beznadziejnie, że nawet kilka panczy ich nie uratuje. Flint chociaż pokazał jakieś wkurwienie, Filip duka jak wystraszony. Totalnie skompromitował się na refrenach, zwłaszcza w pierwszym kawałku, to naprawdę mocny kandydat do żenady roku, że on się nie wstydził wypuścić czegoś takiego, z bitu w pierwszym kawałku też zaśmiane. Na beef składa się wszystko, każdy element jest ważny a on w każdym elemencie przegrywa. O ile pierwszy diss Flinta nie był jakiś specjalnie wyszukany (ale i tak lepszy od Filipa) to już w drugim pokazał mu kto jest raperem.
Kacper Budyń Ponton Kolibabski w koncu ktos normalny w internecie. To gowno Filipka jest asluchalne.
chuj z nimi dwoma, Flint jest lepszym raperem, ale panczlajnów nie ma strasznych jak na byłego freestylowca. Filipek, z kolei, poza determinacją i przebłyksami nie ma nic, ale na tle przecwnika nie wypada jakoś blado. Dwójka niespełnionych, mentalnych gimbów.
Normalny słuchacz to jebane gowno które słucha wszystkiego co jest popularne
Na popularności robi sie hajs. Raperzy chcą go z rapu.
pewne ja niepewny był remis w I rundzie
obiektywnie ujęte