Chief Keef przeraża mnie. Nie on osobiście, ale kultura, którą reprezentuje. Szczególnie w Chicago. Nie będę mówił o innym mieście, bo nie mam do tego prawa, ale moja rodzina pochodzi z Chicago. Moi siostrzeńcy, kuzyni i przyjaciele mieszkają na osiedlach, z którymi on się utożsamia. Kiedy jedziesz przez Chicago widzisz bandytów, którzy wzajemnie się mordują. Wskaźnik zabójstw ciągle szybuje w górę. Kiedy przyjrzysz się im, wszyscy wyglądają jak Chief Keef. Morderstw dokonują dzieci w wieku od 13 do 19 lat. Tak samo sytuacja wygląda w Nowym Orleanie czy Oakland. Oni wszyscy wyglądają tak samo. 

Podczas gdy Chief Keef zgarniał propsy od Kanye’go czy The Game’a, Lupe Fiasco przerażony treściami o jakich nawija młody raper postanowił się im przeciwstawić. Przytoczone przeze mnie słowa pochodzą z wywiadu jakiego Lupe udzielił w radiu  Baltimore’s 92Q Jams.

Jak można było się spodziewać Chief Keef zareagował bardzo emocjonalnie grożąc Lupe przez Twittera:


Lupe nie pozostał obojętny i odpowiedział:

Dziś Lupe proponuje pojednanie: Jestem daleko, od miejsca, w którym chciałbym być. Jestem daleki od bycia kompetentnym i wszechwiedzącym. Jestem gdzieś pośrodku. Nie jestem święty. Kocham swojego brata. Chcę żeby osiągnął sukces. Pozdrowienia dla mojego ziomka Chief Keefa. 

Uważam, że ogromną stratą dla świata rapu jest koniec muzycznej kariery Lupe Fiasco. Był jednym z niewielu reprezentatów amerykańskiej sceny, który był nadwyraz inteligentny i często poruszał ważne tematy. Ma zaledwie 29 lat, jednak pod wieloma kwestiami przerósł weteranów. Twierdzi, że się wypalił. Może to fakt.. Chyba kiedyś by nie odpuścił. Dziś zażegnuje konflikt. A może to jego pacyfizm przejawił się właśnie w tej formie i wie, że młodziutki Chief Keef dojrzeje do niektórych spraw.

Mimo wszystko powodzenia w pisaniu. Czuję, że będzie jeszcze o nim głośno. Zostańcie tu jeszcze chwilę i posłuchajcie.