Od kilku miesięcy sytuacja na naszej rapowej scenie zaczyna się powoli zaogniać. Z wielu powodów. Głównym jest kipiący testosteron, który zaczyna się wylewać z gardeł naszych artystów. Przyczyn również jest wiele, najważniejszą są jednak oni sami – raperzy. Jest ich zbyt wielu (lub tak im się wydaje), by mogli się nasycić owocami rapgry. Każdy chce urwać dla siebie jak najwięcej. Nie każdy ma jednak takie same szanse i umiejętności. Frustracja zaczyna brać górę. W końcu!

Polski rap potrzebuje oczyszczenia. Zrozumiał to Oxon, a kilka dni temu też Te-Tris. W przypadku tego drugiego mamy do czynienia z bardzo symboliczną sytuacją. Raper, który przez długi czas był uosobieniem podziemia postanowił rozprawić się z tym, który jako jeden z pierwszych to podziemie ominął. Nie dlatego, że był świetnym raperem. Dlatego, że był świetnym materiałem na produkt.

To o czym głośno mówili słuchacze, było do tej pory tajemnicą poliszynela pośród raperów. Festiwal tolerancji wobec gościa, który w swoich tekstach zachęca nas do jedzenia kupy dobiegł końca.

Zaczęło się od krótkiego „Sorry, nie mam maski, nie udaję Kaena, nie udaję ksera, chuj w dupę takim kurwa Kaenom” podczas fristajlu na SHC Elements. Słowa spotkały się z natychmiastową reakcją ze strony podopiecznego Sokoła, który pełen wiary we własną pozycję zaczął powoływać się na sprzedane płyty:

„Kolejna dziwka niepotrzebnie otworzyła swoją buźkę. Tym razem jest to dziwka zwana tetrisem. Porozmawiajcie z kolegami z branży, którzy niepotrzebnie otwierają swoje mordy, a później spierdalają z koncertów, dzwonią z przeprosinami lub biegną żeby podać rękę. Zrozumcie jedno – nigdy nie będziecie mieli tylu fanów, nie sprzedacie takiej ilości albumów i nie przyciągniecie takich tłumów na koncerty. Panno tetris przekonamy się kto będzie miał chuja w dupie. Do zobaczenia wkrótce”.

Nie sądził chyba jednak, że spotka się z Te-Trisem tak szybko, a wpierdol będzie liryczny. Były już członek Aptaun Records zaskoczył wczoraj chyba wielu. Mnie na pewno.

„Vox Populi” jest tym o czym mówił i czego domagał się lud, a Te-Tris postanowił dokonać symbolicznego ścięcia. Tym razem to nie kat, a ofiara nosi maskę. Poszło szybko i sprawnie, chociaż publiczność przekonana o winie oskarżonego wolałaby go raczej widzieć konającego w mękach. Zasłużył. Ja to wiem, Wy to wiecie i wie to każdy, kto nie słucha rapu od zeszłego roku.

Jestem pewien, że doczekamy się odpowiedzi. Mam jednak przeczucie, że będą to pośmiertne drgawki.