Wczoraj Kendrick Lamar wypuścił nowy numer The Heart Part 4 i wymienił w nim nazwisko jednego gracza NBA – Russela Westbrooka. Kendrick wyraził się również jasno, że nie jest fanem Kevina Duranta.

Szybkie wyjaśnienie dla osób, które mogą nie znać historii duetu Westbrook – Durant. W zeszłym roku, grający w Oklahoma City Thunder zawodnicy byli bliscy pokonania w Play Offach Golden State Warriors. Po sezonie Kevin Durant zdezerterował jednak z OKC do właśnie… Golden State Warriors, aby stworzyć superteam do pary z Currym, Thompsonem i Greenem.

Można powiedzieć, że od tego momentu Oklahoma jest Westbrooka. Zespół bez niego praktycznie nie istnieje, a gdy ten jest na boisku zalicza historyczne średnie na poziomie triple double. Russel jest niesamo-kurwa-wity.

Nic więc dziwnego, że słowa Lamara wywołały w nim nieskrywaną radość.

Tables turned, lessons learned, my best look
You jumped sides on me, now you ’bout to meet Westbrook
Go celebrate with your team and let victory vouch you
Just know the next game played, I might slap the shit out you
Technical foul, I’m flagrant, I’m foul
They throwin’ me out, you throw in the towel

Kendrick kocha Russela, a ja kocham ich obu. Tymczasem już w niedzielę pojedynek, który może zaważyć na tym kto w tym sezonie zgarnie nagrodę MVP (nie tylko Westbrook ma historyczny sezon, cuda wyczynia również inny ex gracz OKC – James Harden).

Niedziela 21:30 Bestia vs Broda – nastawcie odbiorniki!