Właśnie przeczytałem, że w grudniu doszło do bardzo niecodziennej sytuacji. Nauczycielka ze szkoły w Detroit została zawieszona w swoich obowiązkach na trzy dni za to, że włączyła swoim uczniom kawałek Macklemorea Same Love

Utwór ma na YouTube miliony wyświetleń , jest grany przez telewizje muzyczne w najlepszych godzinach, a ostatnio był nawet przedmiotem jednego z odcinków popularnego programu Ellen Show. Swoją popularność zawdzięcza w dużej mierze temu, że traktuje o równych prawach dla związków tej samej płci.

Władze szkoły uzasadniają zawieszenie nauczycielki tym, że złamała podstawowe zasady programowe jakimi rządzi się szkoła. Według procedur belfer powinien najpierw wypełnić formularz i podać w nim link do utworu, a następnie przesłać go do.. administratora budynku.

Złość uczniów doprowadziła do tego, że w głos sprawie zabrał sam raper, który napisał na Facebooku, że zawieszenie uważa za niesprawiedliwe.

To tylko jeden z dziesiątków tysięcy incydentów, które mają miejsce w całym kraju. Uczniowie są narażeni na homofobię, która uniemożliwia im normalne funkcjonowanie. To oczywiste, że Pani Johnson została zawieszona za treść utworu.

Bez wątpienia nie można odmówić artyście stawiania sobie górnolotnych celów poprzez zabieranie głosu w takich dyskusjach. Cała sprawa wydaje się być niezłą szopką ze strony szkoły, która powinna być jednym z tych miejsc, w których takie rozmowy są na porządku dziennym.