Trzy dni temu Big Boi udzielił wywiadu dla HuffPost Live, w którym przyznał, że nigdy nie traktował swojej zapowiedzi głosowania na Garyego Johnsona (a nie Baracka Obamę jak wielu sądziło) jako żart. 

Big Boi ponownie zadeklarował się jako stuprocentowy libertarianin. W rozmowie przytacza ciekawą sytuację, kiedy po wygranych przez kandydata Demokratów wyborach sukcesu gratulowała mu na ulicy obca kobieta. Muzyk skwitował to krótko: Nie wiem o czym mówisz, głosowałem na Garyego Johnsona. Nie można oceniać książki po okładce.

Tłumacząc dlaczego nie głosował na Obamę powiedział, że nie ma nic przeciwko Prezydentowi, który jest miłym gościem. Po prostu się z nim nie zgadza. 

Zapis rozmowy znajdziecie poniżej: