W rozmowie z dziennikarką CNN Jay-Z wyraził swoje poparcie dla wydanego ostatnio stanowiska Baracka Obamy dotyczącego małżeństw gejów i lesbijek.

Raper odnosząc się do faktu, że homoseksualne małżeństwa nie są respektowane na terenie całego kraju powiedział, że zawsze uważał to za zacofanie. „To co ludzie robią w swoich domach, jest tylko i wyłącznie ich sprawą. Mogą kochać kogo chcą i to tylko i zależy tylko od nich. To nie różni się niczym od dyskryminacji Murzynów. To po prostu dyskryminacja.” Pomimo, że Jay-Z miał w tym czasie być w Filadelfii i informować wraz z burmistrzem Michaelem Nutterem o nadchodzącym festiwalu muzycznym, zdecydował się porozmawiać z dziennikarką CNN, Harlow Poppy.

W rozmowie raper odniósł się także do gospodarki: To jest test naszego charakteru. Przez długi czas żyliśmy tylko dobrobytem. Pomimo, że mieliśmy wzrost, to ukrywaliśmy wiele problemów, które nas trapiły. To test na determinację Amerykanów, największą od czasów Wielkiego Kryzysu.
Gdy przyszło do rozmowy o przeciwniku Obamy, Jay odpowiedział, że nie chce o nim rozmawiać.. Muzyk zgłosił także propozycję, aby prezydent USA wykonał na nadchodzącym festiwalu Made In America któryś z utworów Al’a Greena.


Szykuje się niezła ustawka.. :-)