Wiecie bez czego nie może obejść się większość amerykańskich superprodukcji filmowych? W jaki sposób Amerykanie najchętniej pokazują swoje przywiązanie do kraju? W końcu co jest najlepszym produktem eksportowym Stanów Zjednoczonych?

Flaga, której biel oznacza czystość i niewinność; czerwień – niezłomność i męstwo; a błękit – czujność, wytrwałość i sprawiedliwość.

Kolorystyka Old Glory wiąże się bezpośrednio z historią jej powstania. Opowieść przytoczył jakiś czas temu na NaTemat.pl Mariusz Max Kolonko:

Amerykański hymn „The Star Spangled Banner” (flaga usiana gwiazdami) jest opowieścią o fladze, która przetrwała nocne bombardowanie „do świtu nowego dnia”. W XIX-wiecznych stylach prowadzenia wojny, flaga spełniała rolę militarną; istnienie flagi na szańcach sygnalizowało pozycje wojsk i status toczącej się wojny. Dokumentując scenariusz filmu o Kazimierzu Pułaskim doszedłem do wniosku, że w 1779 roku Pułaski zginął na szańcu Springfield w Savannah, gdyż rzucił się do walki, gdy zobaczył zatkniętą tam na krótko flagę Old Glory trzymaną uparcie w ręku ciężko rannego Kurta von Stedingka.

Stąd też w 1812 roku dowódca Fortu McHenry pod Baltimore, Major George Armistead zlecił uszycie dużej, 400. metrowej flagi widocznej dla wojsk z oddali. Brytyjczycy bili w tę flagę ze statków 25 godzin non stop. Nastał świt i taką zobaczył ją autor tekstu późniejszego hymnu, Francis Scott Key: podziurawioną pociskami i „usianą gwiazdami — ciągle w łopocie nad ziemią wolnych i domem odważnych.”

Flaga nie występuje jednak w hymnie amerykańskim jedynie jako emblemat bądź sygnał militarny. Jeśli jest flaga, są też i ludzie, którzy ją dzierżą lub bronią. Flaga staje się symbolem narodu – wolnego i niepokonanego wobec wysiłków wroga.

Dlaczego o tym piszę? Otóż jesteśmy w przededniu kolejnego skandalu, który podzieli słuchaczy, raperów i po raz kolejny ożywi dyskusję o krzywdzącym wpływie amerykańskich raperów na młode pokolenie (ostatnia taka odbyła się podczas afery z UENO i wywołała ogromną niechęć do rapu wśród rodziców dorastających nastolatków).

W sieci pojawiło się zakulisowe wideo z nowego klipu Lil Waynea, w którym ten celowo depcze flagę swojego kraju. Kawałek o ironicznym tytule God Bless Amerika zawiera w sobie sprzeciw wobec militaryzacji, opowieści z więzienia, myśli samobójcze i zapowiedź ucieczki z kraju. Słowem wszystko i nic z naciskiem na to drugie. Pomimo, że klip jeszcze nie powstał (zastanawiam się czy z niego nie zrezygnują) to już wiem, że cała akcja jest skrajnie nieprzemyślana. Nie oszukujmy się, za Weezym nigdy nie stała treść (tylko nie piszcie o technice..) więc wszelkie próby tłumaczenia tego militarystyczną polityką rządu amerykańskiego są  góry skazane na niepowodzenie.

Żeby była jasność, takie zachowanie spotkałoby się z moja krytyką również gdyby stał za nim (ale nigdy tego nie zrobi) Lupe Fiasco czy każdy inny raper.

Jeżeli chcesz pokazać troskę  czy zaniepokojenie losami kraju, to nigdy nie wykorzystuj do tego w taki sposób narodowych symboli, które gromadzą w sobie cierpienie  Twoich przodków. Wiń polityków. To oni pełnią funkcję decyzyjną.