Piątek, godzina 19:30, zielonogórski klub u Ojca zaczyna się powoli zapełniać gośćmi spragnionymi rapu. Nagle na sofie obok nas siadają mężczyzna, kobieta oraz nastolatek. Państwo kulturalnie zamawiają herbatę…

…dwie godziny później bawią się pod sceną, na której Zeusa i Joteste supportuje BCZ. W trakcie koncertu Pani podchodzi do mnie i mówi wprost, że gość jest świetny i pyta o płytę. BCZ kończy grać, sprzedaje płytę, a my zamieniamy kilka słów. Okazuje się, że młody chłopak to 15-letni Marcin i przyszedł na koncert z tatą Darkiem, oraz jego siostrą. Niecodzienny obrazek prawda? To może ten hip-hop wcale nie jest taki zły, jeżeli na koncerty zaczynają przychodzić rodziny?

Zaproponowałem wywiad i zostawiłem do siebie kontakt. Dzień później dostałem email. Po chwili wspólnego klikania tekst był gotowy. Zapraszam do lektury.

Ojciec i syn wspólnie bawiący się na koncercie hip-hopowym, to bardzo rzadki obrazek. Jak to wszystko się zaczęło? 

Marcin: Tata juz od kilku lat słucha muzyki hip-hop/rap. Pierwsze jego spotkanie z tą muzyką miało miejsce 9 lat temu i zaczęło się od spotkania z Tede podczas spotkania firmowego. Pierwszy raz wspólnie na koncercie byliśmy 25 października 2012 roku na koncercie promującym płytę Tedego Mefistotedes. Tak rozpoczęły się nasze wspólne wyjazdy na takie imprezy. ;) Mam 15 lat i ciężko by mi było wejść na takiego typu przedsięwzięcia bez osoby dorosłej. Sam zdziwiłem się, że mój tata nie nudzi się na takich koncertach (zawsze myślałem, że to jest wapniak). Dzięki temu mamy okazje fajnie spędzić wspólnie czas. Miło wiedzieć, że mimo różnicy pokoleń mamy podobne zainteresowania .

Rozumiem, że to tata wprowadził Cię w świat hip-hopu? 

Marcin: Hip-hopem interesowałem się już wcześniej (od koło dwóch lat), nie wiedząc o tym, że tata lubi też taką muzykę. Przypadkowo, dzięki temu, że Tede przyjechał do Gorzowa okazało się, ze mamy podobne upodobania. Chociaż zawsze myślałem, że mój tata lubi tylko Jazz i Princea.

Co miał w sobie Tede, że zdradził Pan Jazz i Princea?

Darek: Jazzu i Princea nigdy nie zdradziłem i nie zdradzę, natomiast podobają mi się teksty hip-hopowe oraz bity. Przynajmniej z jednym tekstem z ostatniej płyty Zeusa Zeus nie żyje mogę się utożsamić. Dla mnie ważniejsze jest, czy muzyka jest dobra, czy zła a nie jej gatunek i o czym opowiada. Tede podobnie zresztą jak Zeus ujął mnie osobowością, gdzie można było i z Jackiem, i z Kamilem normalnie porozmawiać.

Który tekst i dlaczego tak Pana ujął? 

Darek: Z Zeusem mógłbym spokojnie porozmawiać o Hipotermii. Być może kiedyś nadarzy się taka okazja.

Czy nie boi się Pan, że rap może zepsuć Panu syna? Wydaje mi się, że większość rodziców ma takie obawy. Są one uzasadnione? 

Darek: Znam takie opinie, zresztą niektóre teksty, mogą część osób utwierdzać w takim przekonaniu. Ja uważam , że jest to tylko kwestia zdrowego podejścia do tematu. Z drugiej strony wystarczy wsłuchać się w to o czym mówi chociażby Kamil czy Mateusz (BCZ) albo chłopaki z NPWM (Must be the music).

Bartek, byliśmy na jednym koncercie, sam widziałeś jaka była atmosfera, jak ludzie się bawili i jaki był klimat, którego zabrakło na poprzednim koncercie na którym byliśmy z Marcinem, ale nie zawsze wszystko jest idealne.

Nie ukrywam, że w przypadku mojego syna mam przynajmniej kontrolę nad tym co robi na tego typu imprezach i wiem, że tak jak ja idzie tam dla muzyki i przekazu, która ona za sobą niesie. Przede wszystkim wiem, że Marcin, mimo młodego wieku, jest mądrym i rozsądnym człowiekiem.

Marcin: Chciałbym dodać od siebie, że nikt nie jest w stanie zabronić mi słuchać takiego typu muzyki.. :) A mój tata jest niegłupim i tolerancyjnym facetem.

Z tego wynika, że wystarczy wychowywać, nauczać i rozmawiać, ze swoimi dziećmi, żeby nie mieć obaw, że ktoś je zdemoralizuje. Już powoli wszystko rozumiem, ale skąd na koncercie wzięła się Pańska siostra?

Darek: Moja siostra też lubi się bawić i prawdę mówiąc studia kończyła kilka lat temu. Jest ode mnie dużo młodsza. Zresztą to ona musiała kupić bilety, gdyż mieszka i pracuje w Zielonej a jak wiesz, my przyjechaliśmy z Gorzowa.

Dlaczego akurat BCZ zrobił na Pani takie wrażenie? 

Ola: Bo od BCZ wieje optymizmem i radością życia. To jest przykład hip-hopu o pozytywnym przekazie, bez przekleństw itd.

PS. Musieliśmy zadzwonić do Oli bo my jesteśmy w GW a ona w ZG. :)

Serdecznie dziękuję za rozmowę, to było bardzo ciekawe doświadczenie. Jeżeli choć jeden rodzic pod jej wpływem zrobi pierwszy krok do poznania zainteresowań swojego dziecka, będzie to dla mnie ogromnym sukcesem. 

My również dziękujemy i mamy nadzieję, że spełni się Twoje marzenie, a nawiasem mówiąc mamy jeszcze inne wspólne zainteresowania.

Pozdrawiamy

Darek, Marcin i Ola :)

PS. Pozdrów od nas Mateusza i Kamila jeżeli możesz. :)