Podsumowanie roku 2013
Zbyt dużo czasu poświęciliśmy w tym roku na rozmawianiu o wtórnych płytach słabych raperów. Postanowiłem więc nie silić się na tworzenie dużego rankingu i zdecydowałem się na wymienienie najlepszych. Krótko i konkretnie o najlepszych płytach 2013 roku.
PŁYTA ROKU
Nie mogło być inaczej. Duet idealny, którego jakość przekracza magiczne 98% jakim dysponował Walter White do paki z Jessem Pinkmanem. Chemia, która łączy Rasa z Mentem jest silniejsza niż związek chlorowodorku. Dostajemy narkotyk najlepszej jakości. Klasyk w dniu premiery na ulicach. Niedościgniony przez resztę konkurencji towar. Czysta magia. Żadna, czarna czy biała. Real good shit.
POSTAĆ ROKU
Czułbym się źle jak Macierewicz w parze ze zdrowym rozsądkiem. Gorzej! Nie pogodziłbym się jak bracia Karnowscy z własnym sumieniem gdybym w tym rankingu nie uwzględnił Tedego. Jacek częściowo odciął się od świata mainstreamu (z którym kokietował od lat) aby powiedzieć nam o nim całą prawdę. Gorzką prawdę. Smakującą jednak wyjątkowo słodko, ponieważ krytykujący go dotychczas oponenci sami stali się gośćmi telewizji śniadaniowych. Tede wyprzedził polski hip-hop. Najlepszym dowodem jest progres muzyczny, który obserwujemy na Elliminati. Nie zepsuje go nawet płyta z nadrzędnym Coelho polskiego rapu, jakim jest Diox. Czekam na Kurta_Rolsona z ręką w gaciach. Szczególne uznanie za życzenia dla Ryśka. Tede jesteś gość. #JestRap, a #WieprzToIlluminata, bo nikt normalny nie nagrywa tylu równych numerów.
DEBIUT ROKU
Polska A vs Polska B. Stereotypowo mniej więcej tak wyglądał pojedynek o debiut roku. Gedz, młody, uzdolniony doskonale poruszający się na nowoczesnych bitach kontra KęKę, starszy niż Twoi ulubieni raperzy, lecący często poza bitem. Świeżość vs charyzma. Zwycięzca mógł być jednak tylko jeden.
Gedz.
Tak się debiutuje. Bez skrupułów dla korzeni i wykorzystując w pełni otrzymaną szansę. Debiut doskonały plasujący się w czołówce tegorocznych krążków. Stawka jaką położył na szali trójmiejski raper przełożyła się na profity. Moje serce bije w rytm głośników, a te od początku roku co trzeci dzień wołają o dopaminę, którą dostarcza im ten kocur.
DUET ROKU
Potrzebowałem kilku dni żeby przekonać się do tej płyty. Teraz chyba intuicyjnie wstaję wcześniej do pracy, żeby móc posłuchać jej o zmroku. Nie martwcie się, następne w kolejce nie jest Spadam i paczka żyletek! Czarna Biała Magia znacząco różni się od poprzedniczki. Przede wszystkim należy traktować ją jako koncept wymagając odsłuchu od pierwszego do ostatniego numeru. Duet stworzył spójną, ale często odrażającą w swoich opisach całość. Opisach, które w połączeniu ze stojącą na bardzo wysokim poziomie produkcją tworzą tytułową magię. Dałem się oczarować brzydocie i zepsuciu. To chyba mówi wiele o sile krążka.
NIELEGAL ROKU
Rzadko się zdarza, że tajemnicze projekty naprawdę zaskakują. Rzadko się zdarza, że prosty rap brzmi tak dobrze. Ta płyta jest dziwna. Ale cholera, nie mogę przestać jej słuchać! Jeżeli zostały jeszcze jakieś sztuki fizycznego wydania, to lepiej szybko je zamówcie. Za kilka lat ceny na Allegro osiągną poziom pierwszych wydań Grammatika. Wtedy będziecie mieć PRO8L3M.
NAJLEPSZA PŁYTA PRODUCENCKA
Szops chyba wziął sobie do serca wersy z beefu Laika z Solarem i będąc u szczytu formy postanowił zakończyć karierę. Odszedł jak legenda na bicie, której nie podołali nawet raperzy, którzy pojawili się na Goodlife.
MIXTAPE ROKU
Quebonafide nie miał w tym roku poważnej konkurencji. Zresztą nawet gdyby się jakaś pojawiła to członek SB Maffija prędko by sobie z nią poradził. Newschoolowe bity, celne pancze, dobre featy i zawadiackie flow. Jeden z najlepiej rokujących raperów.
EP ROKU
Nie wiem jak pachnie napalm o poranku, ale znam dźwięk bombardowania nim. Brud, piach, krew i trzeszczące gąsienice. Muszę Was dalej przekonywać?
ODKRYCIA ROKU
Nie mam złudzeń o to, kto będzie stanowił o sile rapowej sceny za kilka lat. Bez nerwów i zbędnej napinki Kuba Knap trafił do serc polskich słuchaczy. Tego gościa nie da się nie lubić, podobnie jak nie można odmówić mu talentu. Mes znalazł kurę znoszącą zimne Perły.
Ten szczeniak jest w wieku mojej siostry. Bogu dzięki, że mieszka na drugim końcu Polski, bo pewnie dawno zdążyłby złamać jej serce. Troom zaskakuje barwą głosu, tekstami oraz stylem. Nie łapie się w żadne ramy. Mam wrażenie, że sam dopiero je tworzy. Czekam na rozwój sytuacji i liczę, że nie zrobi niczego głupiego.
6 comments
Słuchałeś płyty Wuzeta? Dla mnie to ona, nie KęKę walczy o debiut roku.
Tak. Bity doskonałe, ale mierzi mnie jego stylówka.
Tede król
Hej Bartku a co z Heavy Mental?
Fajny artykół. Rasmentalism super. Sokół mnie nie przekonał uważam, że płyta zrobiona trochę niechlujnie.
Zapraszam do mnie. u mnie dawka rapowych kawałków :) Sprawdź takich które mają dla mnie wielkie znaczenie. Taki rap jakiego słucham.
innastronarapu.blogspot.com
a Troom nie jest z 2012 ?