Dokładnie rok temu siedząc w pracy i przeglądając sieć trafiłem na informację o współpracy Liroya z Palikotem. BOOM. Olśniło mnie..

Postanowiłem połączyć swoje dwie największe pasje. Długo nie zastanawiałem się nad tytułem bloga. Politolog Na Rapie miał oddawać jak najlepiej moją osobę i tematykę, którą dla Was miałem zamiar opisywać. Klik, klik i powstał.. Wtedy jeszcze na darmowym blogspocie.

Pierwszy post był krótki. W porywach miało go przeczytać kilku znajomych.. Potem był następny i kolejny.. Reakcje na moje wpisy były bardzo pochlebne. Fanpage się rozrastał, a na blogu prędko pękło symboliczne 1000 wyświetleń. Potem było już tylko z górki, przybywało Was w zawrotnym tempie. To tylko motywowało do dalszego pisania.

Mniej więcej po 3 miesiącach od startu bloga Onet.pl rozpisał kolejny konkurs Blog Roku 2011. Mimo tego, że wtedy byłem jeszcze nowicjuszem, który obok 3601 innych kandydatów chciał spróbować sił, wiedziałem, że będę się wyróżniał w swojej kategorii. Po cichu liczyłem, że dobrze rozplanowana kampania i praca nad zbieraniem głosów może przełożyć się na efekty. Gdy po pierwszym dniu głosowania zajmowałem pierwsze miejsce w swojej kategorii uwierzyłem, że mogę osiągnąć swój cel. Tydzień ciężkiej pracy nad zbieraniem głosów zaowocował. Euforia! Znalazłem się w dziesiątce, której miała przyjrzeć się Pani Janina Paradowska. Wiecie co było dalej.. :-)

Blogowanie przyniosło również wiele ciekawych znajomości. Pamiętam, że gdy po koncercie Zeusa rozmawialiśmy w trójkę z BCZ okazało się, że ten doskonale znał mojego bloga.. Cały czas utrzymuję znajomość z chłopakami przez sieć. To również sieć pozwoliła przeprowadzić mi interkontynentalny wywiad z byłym Marine – SGT Dunson. Zarówno dla niego jak i dla mnie było to ciekawe doświadczenie. Największym jednak przeżyciem związanym z blogowaniem było spotkanie z Liroyem. Facet, na którego rapie kształtowałem swój gust muzyczny okazał się jeszcze lepszym człowiekiem niż mogłem sądzić. Ogromna dawka  pozytywnej energii, wiedza i inteligencja. Nie jest showmanem, 40 letnim celebrytą, czy politykierem, który pozjadał wszystkie rozumy. Jest sobą, do bólu szczery i prawdziwy. Tych jest niestety coraz mniej w rapowym przemyśle. Podpisani w wiodących wytwórniach plączą się w swoich poglądach i opiniach, robią tandetne koszulki, a ich „menadżerzy” wyłącznie polują na facebookowe lajki. Dziękuję raperom, którzy chętnie przyjęli propozycje wywiadów. Jako, że dziś większość tych, którzy chcą głośno mówić o ważnych sprawach jest przeważnie w wieku 20-30 lat, to liczę, że małymi kroczkami będą rodzić się nowe standardy.

Oczywiście nie było by tego bloga gdyby nie Wy. To Wasze komentarze, opinie czy sugestie pomagają i motywują do dalszego działania. Chciałbym podziękować też dwóm osobom,  mojej dziewczynie, która jest znakomitą researcherką i zawsze służy swoim dobrym angielskim oraz Damianowi, niezawodnemu grafikowi i programiście. Dziękuję.

Jeżeli wszystko się uda, to jeszcze we wrześniu przeprowadzę duży wywiad z kolejną legendą polskiego rapu. Dorzuciłem sobie też jedno postanowienie, zaczynam recenzować dla Was premierowe krążki.

Nie ma urodzin bez prezentów, więc z tej okazji mam dla Was dwie książki Piotra Milewskiego Rok nie wyrok. Zdobędą je te osoby, które dziś jako  pierwsze przyślą mi o godzinie 20:00 maila odpowiedzią na pytanie:

Który raper podczas zeszłorocznej premiery swojej 9 płyty porównał się w jednym z utworów do Baracka Obamy?

Wiadomości z odpowiedziami przysyłajcie na mój adres: shizzerious@gmail.com Liczy się czas zapisania wiadomości na serwerze.

PS. Nigdy nie odpuszczajcie zajawki. Wczorajsze marzenia to dzisiejsze plany.